1
24 lutego 2019
2

Google Maps API – kosztowne zmiany?

W lipcu 2018 roku zawrzało w Internecie. Jeden z polskich portali opublikował na swoim blogu wpis o drastycznej zmianie w kosztach użytkowania Platformy Google Maps. I chociaż nie był to pierwszy tego typu artykuł w sieci, to z całą pewnością dał on wiele do myślenia polskim firmom. Co prawda Google wprowadziło politykę równego traktowania wszystkich klientów, jednak dla wielu osób ta „sprawiedliwość” wcale taka sprawiedliwa nie jest. Co się zmieniło na Platformie Google Maps i w jaki sposób zmiany wpływają na marketing internetowy?


Nowy cennik, nowe zasady

Już w maju ubiegłego roku Google poinformowało świat o planowanych zmianach. To co przykuł największą uwagę wszystkich to zmiana planów taryfowych. Gigant zrezygnował z dwóch odrębnych planów taryfowych – Standard oraz Premium. W zamian pojawił się ujednolicony cennik dla wszystkich klientów. Dodatkowo wsparcie techniczne dostępne jest dla wszystkich, a nie tylko dla ustalonej grupy klientów. I być może za te zmian Google zebrałoby gromkie brawa, gdyby nie pewien szczegół. Od czerwca ubiegłego roku zmianie uległy również limity darmowych wyświetleń map Google, z jakich klienci korzystają na swoich stronach internetowych. Około 25000 darmowych wywołań zastąpiono 28000 bezpłatnych wywołań. Problem polega jednak na tym, że wcześniejszy limit dotyczył rozliczeń dobowych, a nowy – miesięcznych.

Ujednolicony plan taryfowy i zmiana limitów to jednak nie wszystko. Nie umknęły uwadze użytkowników również zmiany w wysokości naliczanych opłat. Zamiast dotychczasowych 50 centów za każdy 1000 wyświetleń, mamy 7 dolarów. Na nic się zdały prośby słane do Google, aby cennik uwzględniał realną wartość nabywczą pieniądza w poszczególnych państwach (nie jest bowiem żadną tajemnicą, że dla przeciętnej amerykańskiej firmy 7 dolarów to relatywnie niski koszt, inaczej sytuacja wygląda już w przypadku polskich przedsiębiorców). Gigant pozostał przy swoim, tłumacząc równocześnie, że każdy z klientów otrzymuje każdego miesiąca kredyt w wysokości 200 dolarów. Zdaniem przedstawicieli Google, to wystarczająca pula środków, aby znaczna część użytkowników platformy mogła wygodnie i bezpłatnie korzystać z map Google przez cały miesiąc.


Jak korzystać z nowego Google Maps API?

Dzięki Google Maps API (ang. Application Programming Interface – Interfejs Programowania Aplikacji) możliwe jest podłączanie map na stronach internetowych każdego typu. Mapy Google wykorzystywane są przez miliony firm na całym świecie, już od 14 lat. Jeszcze w ubiegłym roku Google oferowało 18 odrębnych API, spośród których każdy klient mógł wybrać rozwiązania optymalnie dopasowane do jego potrzeb. Dziś oferta giganta została mocno uproszczona i sprowadza się do 3 głównych produktów, do których zaliczamy: mapy, miejsca oraz trasy (nawigacja).

Istotna zmiany zaszły również w dostępie do usług Platformy Google Maps. Obecnie mogą z nich korzystać tylko te osoby/firmy, które posiadają ważny klucz API, a także konto rozliczeniowe Google Cloud Platform. Co ważniejsze, nie ma znaczenia czy korzystamy z usług w ramach przyznanego kredytu 200 dolarów, czy też nasze koszty użytkowania API przewyższają przyznany limit, bez wyjątku wszystkie aktywne konta rozliczeniowe muszą być połączone z kartą kredytową użytkownika Google Maps. Ta zmiana z całą pewnością nie przypadła do gustu wielu użytkownikom platformy z mapami, jednak brak połączenia rachunku rozliczeniowego z kartą kredytową oznacza całkowity brak dostępu do usług, a tym samym na naszej stronie wyświetli się szare pole w miejscu dotychczasowej mapy.


Ile zapłacimy za Google Maps API?

W sieci rozgorzały dyskusje na temat drastycznych zmian w kosztach użytkowania map Google. Warto jednak nieco bliżej przyjrzeć się cennikowi Google. Szybko zauważymy, że w większości przypadków żadnych zmian finansowych nie odczujemy. Co więcej, jeżeli korzystamy z map (zarówno dynamicznych, jak i statycznych) w wersji mobilnej, to niezależnie od ilości wywołań usługa ta będzie w pełni darmowa. Google nie pobiera bowiem opłat za użytkowanie tej formy map. Warto również zwrócić uwagę na to, że przyznany przez Google kredyt w zupełności powinien wystarczyć większości przedsiębiorców, jeżeli w odpowiedni sposób dobiorą oni produkty do własnych potrzeb. Firmy, którym szczególnie zależy na zachowaniu darmowych usług, mogą ustalić limity na prywatnym koncie, tak aby koszty nie wykroczyły poza przyznany kredyt. Trzeba jednak mieć na uwadze to, że przekroczenie limitu może spowodować czasowe „zniknięcie” mapy z naszej strony. Jeżeli mamy jakiekolwiek trudności z prawidłowym osadzeniem map na stronie internetowej oraz doborem usług zgodnie z profilem prowadzonej działalności, to zawsze możemy skorzystać ze wsparcia jakie zapewnia agencja interaktywna Łódź.

Podsumowując, zmiany w Google Maps przestały wywoływać już tak ogromne zainteresowanie, a sami użytkownicy musieli przekonać się na własnych „portfelach”, że nie są one tak ogromne, jak początkowo sądzono. To prawda, że konieczność utworzenia konta rozliczeniowego połączonego z kartą kredytową może być nieco niewygodne, jednak nie jest to rozwiązanie stosowane jedynie przez Google. Rozważając zmianę dostawcy map, warto zwrócić uwagę na to, że użytkowanie Google Maps API wpływa na pozycjonowanie strony www, a tym samym i na kampanie Google ADS. Czy warto wobec tego rezygnować z relatywnie silnego sojusznika skutecznego pozycjonowania? Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy do indywidualnego rozpatrzenia.

Jeżeli poszukujesz profesjonalnego doradztwa doświadczonych specjalistów, to namiary na naszą agencję znajdziesz w zakładce z kontaktem. Serdecznie zapraszamy do rozmowy.

Autor tekstu: Krzysztof Krawczuk
Marketing Executive

 

5/5 - (1 vote)

Podziel się tym wpisem

2 odpowiedzi na “Google Maps API – kosztowne zmiany?”

  1. Followgram pisze:

    To nie jest tak, ze OpenStreetMap jest jako wspolnota przeciw standardom OGC, jednakze OpenStreetMap powstawal stopniowo z mozliwie najprostszym dajacym sie ujac w jakas strukture podejsciem, pozwalajacym na tworzenie dajacych sie uzytkowac map. Nacisk w projekcie polozony jest na danych opisujacych drogi i zachowaniu podejscia takiego jak w Wiki, by byc w stanie zrozumiec wszelkie zmiany w przetwarzania map i moc je przywracac. Gotowe narzedzia nie obsluguja tych funkcji w sposob jaki chcemy.

  2. InstaFollowFast.com pisze:

    Dluga odpowiedz: Wiekszosc hakerow na swiecie zna roznice miedzy „darmowy jak zafundowane piwo“ a „wolny jak wolnosc slowa“. Google Maps sa darmowe jak postawione piwo, ale nie sa wolne tak, jak wolnosc slowa. Jesli doznajesz poczucia samorealizacji mapujac z wykorzystaniem Google API, wszystko jest w porzadku. Ale to nie musi miec zastosowania dla kazdego projektu. Potrzebujemy wolnych danych, przy pomocy ktorych programisci, inicjatywy obywatelskie, kartografowie itp. beda mogli osiagac zalozone przez siebie cele, nie stajac sie zakladnikami z jednej strony Google API a z drugiej ich Warunkow korzystania z serwisu(po angielsku) .

Polecane Artykuły

Amazon One jako nowy…

Nadchodzi rewolucja w internecie,…

Sprawdź jak zwiększysz skuteczność…

  • Kategorie